Może i większość stardollowiczek, które nie imają się ,,zawodu" projektanta wszelakich ciuchów, nawet nie ma pojęcia o wszystkich minusach i plusach tegóż zajęcia. Właśnie znalazłam na bazaarze bluzkę mojego autorstwa, sprzedaną za 7 SD, wystawioną za 10. Ok, zapisałam sobie stronę dollki, zajęłam się swoimi sprawami. Po jakimś czasie odświeżam, a tutaj bum, t-shirta nie ma. A dziewczyna pisze do mnie PW, żebym wystawiła jeszcze raz, bo ona to, bo ona tamto. Cóż, odpisałam w miarę przyjemnie - ,,rozumiem, że moje projekty ci się podobają, ale po co je sprzedajesz? ^^ z marketingiem dam sobie radę sama =^-^= jak na razie, zachowam bluzeczkę dla siebie, bo bardzo mi się podoba :3'', jak zawsze w słodziutkim, kawajnym, milutkim do potęgi entej stylu.
Po głębszym przeszukaniu straganików innych, znalazłam co najmniej siedem-osiem moich projektów (sprzedanych maks. dzień wcześniej), razem z projektami innych osób, sprzedawanych za cenę o kilka stardollarów wyższą niż oryginalnie. Na dodatek, od ,,stałych klientek", czyli userek, które regularnie coś kupują (co mnie dziwiło). Tak samo z pracami innych projektantek, nicków przytaczać nie będę - ale widać, że sporo w to wysiłku wsadziły. Można powiedzieć, że są kilka SD (a za 5 można kupić sporo) w plecy.
To frustrujące, a zarazem nieco smucące - z jednej strony, przemiłe posty w KG i na PW, z drugiej - lekka hipokryzja i delikatne pasożytowanie. Najlepsze jest to, że większość zbija na tym naprawdę niezłą kasę - na szczęście nadal istnieją podpisy ,,Projekt [nick osoby, która stworzyła ciuch]'', aczkolwiek to nie przysparza projektantom większej popularności, chyba, że ktoś pofatyguje się wstukać nick w wyszukiwarkę. A i czasem ów nick bardzo ładnie brzmi w nazwie - powiedzmy, ,,Projekt blunotte'' .
Rozwiązanie wydaje się proste - podnieść ceny i zrobić w bambusa wszystkie takie uczestniczki. Ale kto wtedy będzie kupował U NAS? I po co tak zdzierać z kieszeni, jeśli po tych 2 SD pomnożonych przez 5 można wyżyć ze spokojem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz